„The Guardian”: „iPhone firmy Apple łączy telefon, odtwarzacz muzyki i wideo z przeglądarką www oraz e-mailem. Ale według badaczy popyt na takie wielofunkcyjne urządzenia jest niski, szczególnie w krajach zamożnych”.
„Bloomberg”: „iPhone to tylko luksusowe cacko, które przemówi do garstki technologicznych frików. Jego wpływ na branżę będzie nieznaczny”.
„Techcrunch”: „Ta wirtualna klawiatura będzie tak użyteczna, jak pisanie e-maili i SMS-ów na telefonie z okrągłą tarczą numerową. Niech nas nie zdziwi, jeśli spora część nabywców iPhone’a pożałuje wyrzucenia swoich BlackBerry po odkryciu, że pisanie e-maili zajmuje im godzinę dziennie więcej”.
Takie opinie 15 lat temu zbierał iPhone jedynka. W nowej „Polityce” piszę o tym, co wydarzyło się potem, przy okazji nowej książki Michała R. Wiśniewskiego „Zabójcze aplikacje. Jak smartfony zmieniły nasz świat”.