Zgodnie z nową tradycją podrzucam garść wykonawców, którzy w ostatnim, drugim kwartale beehype’owej działalności ucieszyli mnie najbardziej.
Oprócz poniższych pojedynczych strzałów polecam rosnące paczki regionalne na Soundcloudzie dedykowane Azji, Europie, Ameryce Łacińskiej, Afryce i krajom arabskim.
*
Australia
Empat Lima „Hanoi” (kilka języków na jednej płycie)
Białoruś
Mustelide „Smisl” (bo nie po angielsku)
Belgia
Lightning Vishwa Experience „Love When You Don’t Want It” (najlepsze retro sezonu)
Brazylia
Nobat „LSD” (dwugłos brazylijsko-angielski)
Don L „Morra bem, viva rápido” (western rapowy)
Romulo Fróes „Ó” (tembr roku)
Mombojó feat. Laetitia Sadier „Summer Long” (bynajmniej nie z sentymentu do Stereolab)
Russo Passapusso „Paraquedas” (parę brazylijskich kawałków można by jeszcze dopisać)
Chile
Berni Martínez „Cambié los ojos” (gra ciszą, głos, melodia)
El Gato, la Virgen y el Diablo „Piletu” (zaszumione ambienty + chwytliwy songwriting)
Arranquemos del Invierno „Tu en las montañas y yo en el mar” (chilijski Bon Iver)
Chorwacja
Sara Renar feat Barbara Munjas „Ljubav” (mogłoby hulać w polskich radiach)
Czechy
Bratři Orffové „Vymazán” (chyba najbardziej klimatyczna kapela czeska)
Dominikana
Carolina Camacho „Aire Libertad” (jedno z większych odkryć, cała płytka na Spotify)
Ghana/UK
Eric Lau & Tawiah „Let’s Begin” (z mocnej EP-ki dostępnej tutaj)
Grecja
Larry Gus „With All Your Eyes Look” (Sufjan Stevens z Grecji)
Gruzja/Ukraina
Sophie Villy „Man In The Mist” (>Katie Melua)
Filipiny
Cheats „Accidents” (z pozoru lekki indiepop, ale przyczepia się)
No Rome „Heaven” („Czy twoja mama wie, że nagrywasz tak dobrą muzykę?”)
Francja
Moodoïd „La lune” (jak bardzo w muzyce słychać Francję)
Odezenne „Chimpanzé” (poza „Stalingradem” (?) nie rozumiem ani słowa, ale wzruszyłem się)
Indie
Sandunes (ft. Nicholson) „Slybounce” (>James Blake)
Tritha „Maacher Bajaar” (muzyka + obraz = total)
Indonezja
Dialog Dini Hari „Tentang Rumahku” (Indonezja kolebką melodystów¹)
Kunto Aji „Terlalu Lama Sendiri” (Indonezja kolebką melodystów²)
Islandia
Mammút „Þau svæfa” (mocny teledysk do mocnego utworu)
Izrael
theAngelcy „My Baby Boy” (zaczynał od europejskich ulic, skończy na open’erach)
Japonia
Shintaro Sakamoto „Nama de Odorou” (raz spotkaliśmy się z Pitchforkiem)
Uchuu Conbini „Everything Changes” (choć „Pyramid” było lepsze)
YankaNoi „Chigireta Umi” (walczyk roku, a za pianinem Shugo Tokumaru)
Kenia
Jarel „Let Go” (czyli czarna muzyka z czarnego kontynentu)
Naomi Wachira „I’m Alive” (jak wyżej)
Korea Płd.
Danpyunsun and the Sailors „공 Ball” (człek nawiedzony, ale muzyka na tym zyskuje)
Kostaryka
424 „Al Hueco” (dla teledysku – nie tylko dla fanów René Magritte’a)
Łotwa
Sturi Zevele „Taurini” (fanom folku polecam całą płytę)
Laika Suns „Ir Jau Vels” (gdyby Radiohead zależało na radiach)
Malezja
Noh Salleh „Angin Kencang” (Beatlesi żyją)
Heymun „Sailor” (z teledyskiem w stylu „Gerry”)
Mali
Anansy Cissé „Fati Ka” (rdzennie)
Meksyk
Porter „Murciélago” (czemu oni nie grają na polskich festiwalach?)
Ceci Bastida „Una Vez Más” (polecam na dzień dobry)
Niemcy
Von wegen Lisbeth „Kafka Luise” (niemiecki da się lubić)
Pakistan
Mai Dhai Band „Sarak Sarak” (rdzennie, od pierwszego usłyszenia)
The Tamaashbeens „Duniya Re” (rdzennie, od pierwszego usłyszenia)
Palestyna / Chile
Ana Tijoux y Shadia Mansour „Somos Sur” (z cyklu protest songi XXI wieku)
Portoryko
Samalot „Valle De Luz” (NIE TO NIE ISLANDIA, choć też wyspa)
Portugalia
Guta Naki „O Homem Que Dança” (ogólnie ładnie, ale zachwycili mnie anty-refrenem)
Republika Zielonego Przylądka / Brazylia
Marcia Castro ft. Mayra Andrade „Na Menina dos Meus Olhos” (ależ dwugłos)
RPA
Zaki Ibrahim „Draw the Line” (przejmujące w całej popowości)
Słowacja
Korben Dallas & Jana Kirschner „Spolu” (przebój na rytm i szept)
Tajlandia
Basement Tape „Parp-Derm” (tajlindie)
Two Million Thanks „1.9 มิติ” (piękne sceny)
Tajwan
Elephant Gym „Light” (Azja w ogóle ostoją math-popu)
Ukraina
Pianoboy „Rodeena” (niestety teledysk roku)
Włochy
Maria Antonietta „Abbracci” (dwie piosenki w dwóch minutach)
*
Polska jak zwykle zaskoczyła: trafili się pewniacy, ale międzynarodowe gremium postawiło też na artystów, o których większość moich znajomych – także po fachu – jeszcze nie słyszała. Notopop, Maja Koman, Natasza Ptakova, Martina M czy Oxford Drama to nie są wykonawcy z tysiącami kciuków na fejsie.
Ale dotyczy to większości wykonawców z innych krajów, i to też jakoś cieszy.