marzec 2020

Historie wirusowe

Historie wirusowe

Wspominałem tu zaledwie trzy miesiące temu, jak korespondencje muzyczne krzyżują się na bihajpie z politycznymi i życiowymi.

Teraz nasiliło się to naturalnie w związku z pandemią, a raczej nabrało zupełnie innego charakteru, bo wcześniej jeden-na-jeden dyskutowałem z korespondentami o lokalnych protestach, klęskach żywiołowych czy sprawach prywatnych. Teraz wszyscy przeżywamy to samo, co najwyżej z lekkim poślizgiem.

Dobrze widać to w komentarzach, które dołączamy do naszej marcowej playlisty. Kolega z Chin właśnie skończył swoją kwarantannę, Włoch jest w środku, a Nowozelandczyk właśnie zaczyna. Sporo łączy wątki dotyczące sytuacji w muzyce.

A najbardziej spodobała mi się powiedzenie belgijskie – Optimist tot in de kist, czyli optymiści aż po grób – i kończąca notkę uwaga tamtejszego bihajpowca: trzeba poświęcić wiosnę, żeby uratować lato.

 


Może się przyda

Może się przyda

Nie czas na eksperymenty, kilkanaście planszówkowych i karciankowych rekomendacji wybranych dla Polityki – po konsultacjach także ze znajomymi rodzicami – to same sprawdzone klasyki i pewien plastikowy hit z Japonii.

Na ilustracji jedna z moich ulubionych planszówek w ogóle, a zarazem jedna z tych, do których najtrudniej znaleźć współgraczy – bo zasady Zimnej Wojny zgłębia się miesiącami, a nawet po latach pewne sytuacje wymagają zajrzenia do sieciowych FAQ.

 


Co po tej wiośnie

Co po tej wiośnie

Najsmutniejsza wiosna świata ma swoje nieoczekiwane skutki uboczne, które kolekcjonuję od momentu, gdy napisaliśmy fiszkę o 50 zarażonych w Wuhan, i które pomagają oderwać się od trupiego wykresu, w który wpatruję się codziennie od tamtego momentu, razem z milionami innych osób, z rosnącym niedowierzaniem.

I tak pocieszam się, że np. w kolejnych ogniskach epidemii nagle znika smog, co może ostatecznie uratuje więcej osób, niż zabierze choroba – j jeszcze przystopuje klimat? No i brak aut na ulicach to także brak wypadków, podobno u nas ubyło ich połowę. I że światowa epidemiologia odkryła właśnie XXI wiek. Docenimy też bardziej lasy – w moim Kabackim od tygodnia czuję się jak jeszcze miesiąc temu w centrum.

*

Mnie siedzenie na dupie dało czas na to, by oprócz śledzenia nowości muzycznych – szykuje się ich lawina, skoro artyści na całym świecie pozamykali się w domowych studiach i wszyscy są jak Islandczycy zimą – dało czas na sentymenty. Odkopałem notatki z odsłuchów sprzed lat, żeby sprawdzić, co z tego warto dziś zaserduszkować w Spotify.

A w związku z wiosną zastanawiam się też – co po Talk Talk?

Ustaliliśmy rok temu, również w dramatycznych okolicznościach, że muzyka Marka Hollisa to zaledwie kilka godzin. Jako pierwszy zwykle przychodzi mi do głowy rówieśnik Hollisa, David Sylvian. Choćby płyta „Dead Bees on a Cake” koresponduje z końcówką dyskografii Talk Talk, a z jej początkami oczywiście Japan. W młodszym pokoleniu no-man rozwijał się w podobnym kierunku – od tańca do różańca.

Czy na późniejszych płytach Hollis nie kojarzy się trochę z Robertem Wyattem, tym z „Rock Bottom”? A czy z manier ich obu nie czerpał Thom Yorke?

Spotify w powiązanych wykonawcach przy Talk Talk wymienia, przynajmniej u mnie: Japan, The The, Bryan Ferry, Heaven 17, Ultravox, The Human League, ABC, The Blue Nile, China Crisis, Propaganda, Blancmange, Simple Minds, Yazoo, Thomas Dolby, Roxy Music, David Sylvian, Prefab Sprout, Bronski Beat, Gary Numan, Frankie Goes to Hollywood.

AllMusic proponuje nieco inny zestaw, słusznie przypominając na wstępie o znakomitym projekcie ekipy Sylvian/Japan: Rain Tree Crow, The Blue Nile, Japan, New Order, Split Enz, Ultravox, Visage, ABC, David Sylvian, Papa Sprain, Soft Cell, Thomas Dolby, Simple Minds, Kate Bush, Prefab Sprout, Sandra, Tears for Fears, The Human League.

Kate Bush – oczywiście! Co prowadzi wprost do Petera Gabriela, który również miotał się między dźwiękiem a ciszą, szczególnie na płytach z cyferkami i w muzyce filmowej.

Baby, life’s what you make it
Can’t escape it

A co poleciłby beehype? Algorytmów jeszcze nie stosujemy, a na przejrzenie już 3,5 tys. rekomendacji kwarantanny nie starczy (mam nadzieję). Wróciłem jednak do naszego podsumowania 2019 roku i myślę, że lubiący Hollisa i Sylviana, Bownessa i Yorke’a, Bush i Gabriela, mogliby osłodzić sobie kwarantannę tymi młodszymi, dla odmiany głównie kobiecymi głosami:

*

I po tym ostatnim pozytywnym akcencie przypomnijmy, że wbrew wszystkiemu przywoływaliśmy już wiosnę w 2019, 2018201720162015201420132012201120102009.