„W związku z bardzo dużym zainteresowaniem koncertem Foster The People informujemy, że grupa zagra w Polsce dwukrotnie! Oba koncerty odbędą się 8 maja w klubie Palladium w ramach cyklu Hortex:Sounds!
Pierwszy występ będzie miał miejsce o godzinie 20:00 (wejście do klubu o 19:00), zaś drugi o 22:40 (wejście do klubu o 22:00).”
Że też Bruce Springsteen albo Leonard Cohen nie wpadli na ten genialny pomysł! Zamiast grać dwa razy dłuższe koncerty niż norma nakazuje, mogli dawać ich dwa razy więcej.
O tej 22.40 to panowie albo będą wykończeni, albo udają, że grają.
.
Odwrotnie: pierwszy koncert będzie do kitu, bo będą się oszczędzać.:)
Prawdziwym fanem będąc, należałoby w ogóle – wzorem zespołu – zaliczyć oba koncerty, nie?
I dwa razy usłyszeć, jak wyjątkowy i niepowtarzalny jest ten właśnie wieczór i publiczność – najlepsza ze wszystkich.:)
W ogóle ciekawe rozwiązani, bo jak zespół zagra jeden koncert dobry a drugi fatalny, to ludzie zmiażdżą ich na forach:P
Scena Leśna
Sponsor sceny – Subaru Forester
15:00 – 15:30
Foster the People (USA)
16:10 – 16:55
Foster the People (USA)
17:50 – 18:40
Foster the People (USA)
19:40 – 20:40
Foster the People (USA)
22:00 – 23:00
Foster the People (USA) sings Robert Forster (UK)
00:10 – 01:20
Foster the People (USA)
kiedyś kamil bednarek zrobił coś takiego w trójmieście, ale nie wiem jak mu poszło
Wow, ale pomysł. A jeśli zobaczyć oba koncerty, to dwa razy płacić, czy schować się gdzieś za winklem? Chociaż pewnie będą przeczesywać salę. Z latarkami i psami. Mają na to 40 minut.
Ale czemu mają być zmęczeni, przecież to jakieś anemiczne pitu pitu. Ze cztery by mogli pewnie zagrać.
Skoro dwa koncerty, to powinni pójść za ciosem i mieć setlistę w stylu: Pumped Up Kicks, coś, coś, coś, Pumped Up Kicks, coś, coś, coś, Pumped Up Kicks; pierwszy bis: Pumped Up Kicks, coś; drugi bis: Pumped Up Kicks. Na drugim dla ułatwienia sobie życia i nie rozczarowania fanów mogliby nawet powtórzyć
fajnie, że wpadliście na koncert, idźcie już, bo druga tura stoi w kolejce!
A jakże prawdziwie zabrzmi w tym kontekście nieśmiertelne: „See you soon!”.
Ja bym im doradzał zagranie Pumped Up Kicks na początku, a potem to już publika sama wyjdzie.
Springsteen albo Cohen nie wpadli na taki pomysł, ale to przecież tradycja polska – w PRLu rockowe zespoły jeździły na cztery koncerty dziennie, a wszystko przez niskie stawki za każdy koncert. Jak nic już niedługo chłopaków czeka alkoholizm.
Ktoś zapalony może przyjść na koniec pierwszego koncertu i zostać na drugi, przez co usłyszy Pumped Up Kicks dwa razy.