Regina Spektor – What We Saw from the Cheap Seats
(Warner)
Odrobina szaleństwa i Regina Spektor mogłaby w tym roku pokonkurować o uwagę z powracającą po latach Fioną Apple. Poprzeczka w żeńskim pieśniarstwie najwyższa z możliwych, ale swe predyspozycje 32-letnia Spektor potwierdza w inaugurującym nowy album „Small Town Moon”. Trzy krótkie minuty to dla niej dosyć, by równocześnie zademonstrować talent melodyczny, wyobraźnię aranżacyjną i wykonawczą.
Albumem nowym „What We Saw from the Cheap Seats” jest tylko w aspekcie rejestracji. Większość materiału Spektor zaczerpnęła z notatek liczących nawet 7-8 lat. Sam artystka twierdzi, że takich nieukończonych szkiców ma „tuziny tuzinów” i by je wszystkie nagrać, potrzebowałaby spędzić jakieś pół dekady odosobnieniu. Mimo to raz postanowiła sięgnąć po utwór już wydany przez siebie – „Don’t Leave Me (Ne Me Quitte Pas)” debiutowało na płycie „Songs” z 2002 roku – oraz przez innych, bo refrenem standardu „Don’t Let Me Be Misunderstood” upstrzyła całą piosenkę „Oh Marcello”.
I tak całemu „What We Saw…” towarzyszy wrażenie tkwienia gdzieś pomiędzy: starym a nowym, znanym a nieznanym, Spektor łagodną i pogodną jak na poprzednim albumie „Far” a ponurym humorem z pierwszych wydawnictw. Jak gdyby się zgubiła i szukała teraz na nowo – choć niekoniecznie nowego – pomysłu na siebie. Co jest dobrą wiadomością, bo w muzyce takie poszukiwania bywają nawet ciekawsze niż ich cel.
„Bluszcz”
.