Spuścił z tonu i sam ten gest mi się podoba – że dał odpocząć sobie i światu, zamiast się z obu ścigać. Po dwóch średnio uważnych przesłuchaniach nie podejmę się jeszcze odpowiadać, czy to wielka mała płyta, czy takie tam poczciwe plumkanie, na które mógłby się porwać co drugi podopieczny Ellisona z Brainfeedera.
Co sądzisz? Podoba mi się, że jest inaczej niż poprzednio. Więcej jestem w stanie zapamiętać i zarazem bardziej oddać się aurze.
Spuścił z tonu i sam ten gest mi się podoba – że dał odpocząć sobie i światu, zamiast się z obu ścigać. Po dwóch średnio uważnych przesłuchaniach nie podejmę się jeszcze odpowiadać, czy to wielka mała płyta, czy takie tam poczciwe plumkanie, na które mógłby się porwać co drugi podopieczny Ellisona z Brainfeedera.
nie jest łatwo zamówić vinyl w pre-orderze i czekać, aż przyjdzie, a wcześniej tego albumu nigdzie indziej nie przesłuchiwać.