Kwestia nośnika


(stąd)

.

Fine.




9 komentarzy

  1. wieczór pisze:

    nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz pitchfork wyczynia takie rzeczy :)

  2. +1 do oceny za nośnik i +0,2 (w przybliżeniu) za każdy rok od daty wydania – może jakiś ciekawy algorytm PFM dałoby się spisać? :-)

  3. michał pisze:

    nie pierwszy i nie ostatni:
    http://pitchfork.com/reviews/albums/184-i-get-wet/
    http://pitchfork.com/reviews/albums/16836-i-get-wet/
    „Pitchfork’s biggest statistical mea culpa ever” ;)

  4. Mariusz Herma pisze:

    Tym razem dzięki lepszej okładce? :-)

  5. pszemcio pisze:

    Mnie niespecjalnie to dziwi. Przede wszystkim 2 rózne osoby piszące, więc najbardziej naturalna rzecz na świecie.

    Druga sprawa – nie udawajacie że nie wiecie, że oceny albumów zmieniają się w czasie, inaczej odbiera się pewne płyty z dystansu. To dla mnie naturalne, wy nigdy nie zmienialiście opinii o muzyce po paru latach?

  6. Mariusz Herma pisze:

    Pewnie, masz rację. Z Pitchforkiem jednak ten problem, że taką pomyłką potrafi uwalić karierę :-)

  7. Łukasz Konatowicz pisze:

    Oj, potrafi :>. http://pitchfork.com/reviews/albums/8201-separation-anxieties/

    A co do Bright Eyes to się bardziej przychylam do pierwszej recenzji.

  8. PopUp pisze:

    Ocena z dystansu chyba musi się w piczforku zmieniać raczej wykładniczo niż liniowo (jak sugeruje algorytm Bartka), skoro reedycja debiutu NIN po 17 latach dostaje 5,6, a po 22 – 9,5. Dobre, dobre

Dodaj komentarz