The first album I made was originally released on LP only, in 1988 – and my next will likely only be pressed on LP again.
Damon Krukowski z Galaxie 500 / Damon & Naomi w tekście o (nie) zarabianiu na streamingu. Przy każdej posępnej kalkulacji Krukowskiego zastanawiałem się, dlaczego po prostu nie wycofa swojego dorobku z wiadomych serwisów, czym to gdzieś pod koniec tekstu wytłumaczy. Myśleniem już koncertowym? Przekonaniem, że jeśli nie ma cię na Spotify, to nie ma cię?
Wytłumaczył punk rockiem:
Which is why we are streaming all of our recordings, completely free, on the Bandcamp sites we set up for Galaxie 500 and Damon & Naomi. Enjoy.
.
Dla pełni konsekwencji powinien jednak usunąć pliki ze Spotify. Ale w sumie najciekawsze w tym tekście nie jest to, jak Krukowski opisuje smutny los niewielkich niezależnych w streamingowym biznesie, tylko jaki obraz tego biznesu z tego wynika: to start-upy jak wszystkie inne, pompują rynkową wartość swojego pomysłu, żeby kiedyś sprzedać całą firmę, której ofertę ktoś potraktuje jako nośnik dodatku do jakiegoś darmowego pakietu albo wykorzysta do podbicia własnej wartości.
No ale ja nie jestem obiektywny, bo ja kupię tę płytę, którą facet zamierza wytłoczyć, którą potem (w przeciwieństwie do streamu) będę mógł przekazać dzieciom. Stara ekonomia.
Trzymam kciuki, żeby dzieci chciały i miały na czym tych płyt słuchać :-)
To jest śmiała i kusząca (hipo)teza, że mamy do czynienia z biznesami niezainteresowanymi wypracowywaniem zysków dla siebie, a zatem niezdolnymi do wypracowania zysków dla kogokolwiek innego (we właściwym łańcuchu pokarmowym). Skorzystają tylko pasożyty? Z drugiej strony jeśli przemnożyć wszystkie te śmieszne stawki przez 100 czy nawet 1000 – przy założeniu ogólnoludzkiego przestawienia się na streaming – to dla wielu przestaną one być śmieszne. Mam wrażenie, że w ewolucji nowego modelu fonograficznego, który może stać się standardem na kolejny wiek, ciągle jesteśmy gdzieś na etapie woskowych cylindrów. Notabene wtedy też chodziło głównie o sprzedaż mebli, a muzyka robiła za przynętę.
Argumenty Damona sa przekonywujace. Dla mnie, jako pasozyta. Nie korzystam ze spotify i pandory. Ich oferta nie jest wystarczajaca dla mnie :D Wydaje mi sie ze problem moze zawierac sie w przeliczeniu odsluchu rzeczywistego nosnika na strumien. Mam wrazenie ze skala 7 tys na web w porownaniu z realnym nosnikiem jest niemozliwe. Odkrylem Galaxy 500 trzy lub cztery lata temu dzieki podpowiedzi Pana Ch. Zastanowmy sie. Kto normalny slucha w 2012 Galaxy 500. A nawet jezeli ktokolwiek odkryl ta kapele po mnie. Na pewno tak – mam nadzieje :D To jest po prostu nic w XXI wiecznej dystrybucji. Fakt publikacji na Bandcamp’ie dowodzi rozsadku Damon’a. Vinyl i strumien to rzeczy z roznych czasow. Ja bym podszedl do tego jak do esay’u o przemijaniu :D
Najwyżej sprzedadzą lub oddadzą do muzeum, ich sprawa ;-)
Streamu się nie boję, bo jako promocja i sposób na poznawanie muzyki to świetna rzecz, bardziej boję się kolejnego etapu degradacji techniki nagraniowej, który może przynieść ograniczenie wydawniczej działalności do streamu.