Stara Rzeka – Cień Chmury Nad Ukrytym Polem
(Instant Classic)
Stalin potrzebował węgla. Przepędził więc chłopów do miejskich kopalni. By ochronić przymusowych migrantów przed szkodliwym sentymentalizmem, zakazał polskim muzykom wykonywania tęsknych piosenek o polach i łąkach. Stąd też artystom pokroju Jacka Kaczmarskiego czy Kazika pozostało zająć się innymi tematami: polityką, nadużyciami władzy czy Solidarnością.
Ci najdzielniejsi, którzy powracali w swych pieśniach do agrarnej przeszłości, skazywali się na występy w kameralnych barach dla grona najbliższych przyjaciół, bo radio i telewizja odmawiały współpracy. Groziły im również regularne randewu z cenzurą, a nawet przesiedlenie za kratki. Boom urbanistyczny nie sprowokował więc naturalnej kontry obserwowanej w krajach zachodnich. Polskiej Americany nie było.
Polska wieś uparcie emanowała wszakże i wciąż emanuje swym pięknem. Słońce wschodzi, a rolnicy terkotaniem traktorów zagłuszają ryk zarzynanych świń. Przeznaczeniem ich (świń) czarny rynek, za to co drugi z oprawców posiada stałe połączenie z internetem. Za miniaturowy model polskiej wsi uznać można Tucholę. Sąsiaduje ona z superowym parkiem narodowym. Masowa urbanizacja przecięła wprawdzie lokalną społeczność na pół, krajobraz pozostał jednak nietknięty. Lasy, supły ze słomy, gromady pijaków czatujące pod parafią. Ksiądz błogosławi żniwom już u zarania maja.
I z tego wszystkiego, a przede wszystkim ze skromnego prowincjonalnego życia rozjaśnianego ludowymi rytuałami oraz XIX-wieczną poezją, wzięła się ta wspaniała płyta. Smakowita jak świeży kawał kaszanki. Gorzkiej i mocnej mocą zaschniętej krwi. Szczery i akuratny obraz piękna czekającego na ciebie na pięknej polskiej wsi.
Na podstawie recenzji „Cienia Chmury…”
w amerykańskim serwisie Tiny Mix Tapes.
.