Punkt widzenia

Serwis MTV Iggy opublikował kilka dni temu krótką relację z Open’era. Najwięcej mówi się o entuzjazmie polskiej publiczności, występują pierogi (a raczej „pergoi”), nie występuje komunizm. Autorka narzeka na umiejscowienie w programie lokalnych wykonawców, dla których ponoć przyjechała – choć ostatecznie rzuca tylko sześcioma nazwami w jednym zdaniu.

Moją uwagę przyciągnął fragment, w którym spekuluje się (być może słusznie) na temat przyczyn owej polskiej euforii. Bo nam się wydawało, że mamy festiwalowy przesyt, a tymczasem…

The country tends to be a secondary tour market — and only hosts a small number of festivals a year.
.

Traktowaniu miejscowych kapel przyglądałem się właśnie na festiwalu Colours of Ostrava tuż przy granicy polsko-czeskiej, o którym może w oddzielnym wpisie.

.

Fine.




Dodaj komentarz