Powiedz mi, czego słuchasz, a powiem ci, kim jesteś

Powiedz mi, czego słuchasz, a powiem ci, kim jesteś

Według „New York Timesa” powiedzenie to straciło aktualność. Bo wraz z nastaniem ery streamingu każdy „ma” tę samą muzykę i decyzja, którą się zapoda, nie świadczy już tak bardzo o zapodającym:

Before Spotify solved the problem with music forever, esoteric taste was a measure of commitment. When every band was more or less difficult to hear by virtue of its distance from a major label, what you liked was a rough indicator of the resources you had invested in music.

Przypominają mi się rzesze nowych fanów Bon Iver zaimportowanych od Kanyego Westa i kiwam głową zdecydowanie. Potem myślę o uczestnikach Off Festivalu i też kiwam, ale trochę mniej pewnie. No bo w swojej większości to jednak inna publiczność od openerowej, co można odczuć i pod sceną, i pod plenerowym barem. Wizualizuję sobie stałych bywalców Pardon To Tu i niszowych portali i zupełnie zmieniam zdanie. A potem słyszę alternatywę w reklamówkach, widzę krytyków przeskakujących z Orange na Unsound, fanów surfujących po falach hype’u od hardkorowego hip-hopu do upopowionego dubstepu.

I tylko naszywki na kostkach dzielnie trwają i świadczą.

.

Fine.




Dodaj komentarz