Ostatni raz odpowiedziałem na to pytanie w pierwszej klasie liceum, gdy na pierwszej lekcji polonistka przepytywała wszystkich uczniów po kolei, czego słuchają – zapewne oceniając w ten sposób nasze predyspozycje humanistyczne.
Wtedy jeszcze odpowiadało się gatunkami, kilka lat później słuchało się już wszystkiego. Czego słuchamy? Muzyki. Gdy jednak ktoś dociśnie i trzeba sprecyzować swoje upodobania, mnie muzyką najbliższą wydaje się ta zarazem interesująca i piękna. Eksperymenty rozwijają. Melodie cieszą. Najcenniejsze rzeczy dzieją się jednak na styku.
O czym przypomniały mi ostatnio dwa utwory. „Em Transe” brazylijskiego duetu Cadu Tenório + Márcio Bulk poszerzonego o wokalistkę LÍvię Nestrovski, które może być moim ulubionym utworem ubiegłego roku. Oraz „Ryu no Sumika” japońskiej multiinstrumentalistki o pseudonimie PIKA☆, przez którą nowej Björk słucham z nieco mniejszym entuzjazmem.
A co do tamtej pierwszej lekcji polskiego, odpowiedziałem dumnie – rock progresywny – przekonany, że i tak nie zna tego pojęcia. I pamiętam, że bardzo mnie rozbawiło, gdy jedna z bardziej wylaszczonych dziewczyn odpowiedziała: „Hip-hop”, a nauczycielka odparła: „Tak myślałam”. Niestety nigdy nie przyszło nam poznać upodobań muzycznych samej polonistki.