W Helsinkach zaszyję się

W Helsinkach zaszyję się

Mimo że od pięciu lat prowadzę bodaj najbardziej globalny serwis świata, mimo udziału w rozmaitych szkoleniach około-google’owych i konferencjach muzycznych, chyba nigdy dotąd nie znalazłem się w jednej grupie dyskusyjnej z przedstawicielami czterech kontynentów – z tych naprawdę zamieszkałych zabrakło tylko Australazji.

A chodzi o łączące dziennikarstwo, ekologię i technologie warsztaty „Solution Hack for Journalists” w stolicy Finlandii, z których uczestnikami i organizatorami udało się w ciągu niespełna trzech dni całkiem zaprzyjaźnić i mocno poszerzyć sobie wzajemnie horyzonty. Uwielbiałem momenty, gdy Finowie wykładali nam jakąś eko-teorię i chwalili futurystycznymi rozwiązaniami, a potem padało pytanie: A jak to się ma do Tanzanii czy Nigerii, Nepalu czy Indii?

Mimo pewnych wątpliwości te warsztaty – czyli trochę teorii, trochę praktyki, mnóstwo spotkań i wizyt w ciekawych firmach i instytucjach, plus posiłki robione z tego, co miało się zmarnować – były dla mnie zastrzykiem nadziei. Bo okazało się, że istnieją już technologie, które są w stanie rozwiązać sporo najważniejszych obecnie problemów świata. Że są wariaci, którzy ryzykują wdrażanie tych pomysłów w swoich biznesach czy instytucjach. I że wtedy okazuje się, iż opłaca się to także finansowo.

Zbudowała mnie też świadomość Finów. Z ekologii uczynili bodaj najważniejszy temat debaty przed niedawnymi wyborami parlamentarnymi. Na tydzień przed głosowaniem przez Helsinki przemaszerował zielony marsz. A podobno najbardziej dyskutowanym wydarzeniem ostatnich miesięcy był klimatyczny raport IPCC.

Skąd to się bierze? Ano na pewno pomaga w tym projekt Yrityskylä, czyli fińskie wioski dla szóstoklasistów, o których sporo napisałem.

*

Tytuł wpisu pochodzi od refrenu piosenki „Helsinki” z nowej płyty Darii Zawiałow:

Mówiłam, że to, co złe nie spotyka mnie
Zastanów trzy razy się, co naprawdę jest złe
W Helsinkach zaszyję się, to daleko jest
Może jak zorze świat mi zaświeci się




Dodaj komentarz