Szybkie nowomuzyczne

1. Otwieranie festiwalu to robota gorsza nawet od grania na weselu (Polish Brass Ensemble kontra piach).

2. Nie warto przyjeżdżać na festiwal punktualnie, bo Paula i Karol i tak nie zagrają o 18.30, i nawet nie dowiesz się, dlaczego. Three Traped Tigers podobnie. Ewentualnie spóźnią się tak bardzo, że nawet się o tym nie dowiesz, bo będziesz już czekać na King Midas Sound.

3. King Midas Sound… Organizatorzy niektórych festiwali nie uczą się na własnych błędach.

4. Nawet jeśli masz świadomość, że koncert twojego ulubionego laptopowca musi cię rozczarować, to i tak się rozczarujesz. Szczególnie gdy nie poddajesz się łatwo efektowi stopki techno.

5. Autechre dało najlepszy koncert z tych, których nie widziałem.

6. Andreya Triana powinna śpiewać tylko na żywo i tylko cudze piosenki (uznajmy, że recenzję jej debiutu „Lost Where I Belong” mam zaliczoną).

7. Ludzi z redakcji łatwiej spotkać na festiwalu muzycznym, niż w redakcji.

8. Ten didżej w prowizorycznej Smoke Stage gibał się za mikserem bez przerwy od 17.00 do 3.15 (a może i dłużej).

9. Strzałem w dziesiątkę okazał się wybór czarnej koszulki w sytuacji, gdy obok w Spodku odbywał się Metal Hammer Festival.

10. Człowiek z kamerą na głowie – i halogenem – ?

Fine.




10 komentarzy

  1. matziek pisze:

    o cholera :-)

  2. Marceli Szpak pisze:

    @ Nawet jeśli masz świadomość, że koncert twojego ulubionego laptopowca musi cię rozczarować, to i tak się rozczarujesz. Szczególnie gdy nie poddajesz się łatwo efektowi stopki techno.

    Rozczarowuje to na płycie, która jest równie ciekawa jak systematyczne rozwijanie rolki papieru toaletowego, na koncercie przynajmniej coś się działo :) A że prosto? No nareszcie!

  3. Mariusz Herma pisze:

    Pantha puścił płytę, podkręcając jedynie basy i stopkę – to się działo? :-) O losowych wrzutkach dźwiękowych wolę nie pamiętać.

    Początek mi się podobał – owe alpejskie dzwonki połączone z zawieruchą w kopalnianej scenerii były klimatyczne. Ale po kwadransie zorientowałem się, że do muzyki zamierza podejść równie leniwie, jak do, hm, wizualizacji. Plus tego koncertu, to że dało się go słuchać bez zatyczek.

  4. PopUp pisze:

    Off topic, ale powinno Cię zainteresować, czyli z cyklu „Vijay Iyer rządzi” http://vimeo.com/14423166 A płyta solo też rządzi. Trzeba będzie jechać do Kalisza. Tam ściemy nie będzie

  5. Mariusz Herma pisze:

    Bardzo ciekawe, że zachował tempo i tonację – dzięki. Solowego ktoś do Polski sprowadza (GiGi?), czy dostałeś bezpośrednio z ACT-u?

    Przez ten Twój wywiad z nim kupiłem ostatnio 'Sound Unbound’.

  6. PopUp pisze:

    GiGi, ACT odsyła do nich

  7. bartek winczewski pisze:

    milo bylo w koncu poznac kolege z redakcji ;)
    oraz poprosze rozwiniecie watku Andrei Triany, bo chyba nie zrozumialem ;)

  8. Mariusz Herma pisze:

    Tak, zdecydowanie! Nie mogę się tylko pozbyć zazdrości odnośnie pani Monae…

    Co do Andrei, to singlem obiecała wielkie dobra, a na płycie dała małe. Na żywo jest bezbłędna :-)

  9. bartek winczewski pisze:

    troche racja, ale choc glowy nie urywa i tak bede bronil „Lost Where I Belong” jako calkiem przyjemnej plyty.
    na zywo, fakt – super!

  10. matziek pisze:

    W sobotę Jarek mi powiedział, że siedzieliśmy stolik obok siebie. Może przy następnej okazji uda się już poznać osobiście ;-)

Dodaj komentarz