W połowie drogi

W połowie drogi

Moim największym przegapieniem tego roku jest prawdopodobnie niestawienie się na prawdopodobnie ostatniej edycji Halfway Festival. Zwijanie się sugerują organizatorzy, choć jak ten Tusk: „I’m a dreamer”. A gdybym sam był włodarzem jakiegoś miasta, to skorzystałbym z okazji i zaimportował Halfway tak, jak Katowice sprowadziły sobie gotowego Offa.

Zgodnie z nazwą Halfway próbował przez te sześć edycji odnaleźć się pomiędzy muzyką anglosaską a resztą świata. I to może najtrudniejsze miejsce. Na zachodnie gwiazdy przychodzą tłumy. Na „muzykę świata” także łatwo łowi się ludzi: popatrzmy na wysyp (świetnych) wydarzeń world music tylko z obecnego miesiąca: Ethno Port, Etno Kraków, Globaltica… Halfway jest w zapomnianym „pomiędzy” i blisko mu w tym chyba tylko do lubelskich Innych Brzmień, które skądinąd będą moim kolejnym przegapieniem.

Poza działalnością misyjną, Halfwayowi jestem wdzięczny także prywatnie. Bo chyba z organizatorem jako pierwszym dyskutowałem o czym takim, jak scena beehype, bodaj po zeszłorocznym żarcie primaaprilisowym. I choć poważniej tematu nie pociągnęliśmy, może ta rozmowa była takim wpołowiedrogi do tego, by scenę bihajpową zainaugurować wkrótce gdzie indziej. Szkoda tylko, że Lublana w styczniu bywa naprawdę zimna…

Tymczasem dziś na scenie Halfwaya przedziwna argentyńska Juana Molina, przegapienie największe.

 

Fine..




2 komentarze

  1. Inne Brzmienia przegapię po raz kolejny, ale tym razem chyba najbardziej żałuję, bo i Kasai Allstars, i Mulatu Astatke, i Aquaserge, i przegląd Crammed Discs (to to już prawdziwy cud).

    Co do ostatniej edycji HF, to niestety, wszystko zależy od humoru radnych, prezydenta i marszałka. Zresztą, czwarta edycja też miała być ostatnią. Też bym brał ten festiwal, gdybym był jakimś miejskim włodarzem, bo to naprawdę jest skarb.

    PS. Czyli będzie bihajpowa scena na MENT?

  2. Mariusz Herma pisze:

    Trzymaj kciuki :-)

Dodaj komentarz